"pracująca mróweczka" firmy ARTYK |
Szukając małego plastikowego bobasa, w rozsądnej cenie - nota bene okazuje się, że to towar luksusowy, nie do dostania, a przecież nie kupię córce lalki za prawie stówkę, żeby ją tarzała w piasku na plaży i moczyła w morzu [ jak ktoś chce, może mnie nazwać skąpiradłem] trafiłam na robale. Brzydkie to to jak cholera, ale... dzieciakom się podoba.
Swoją drogą coś w tym jest, że w określonym momencie życia człowieka przechodzi się fascynację robalami.
Wracając do tematu.
Ja zetknęłam się z dwoma dwoma firmami, które oferują taką zabawkę:
- Dystrybutor HIPO S.J. z Błoń
- ARTYK Sp z o.o. z Łodzi
Pierwsza rozprowadza zabawki, które jedynie przemieszczają się, drugiej [ na zdjęciu powyżej] dodatkowo świecą. A przynajmniej ta - "Pracująca mróweczka". Cena w zależności od miejsca zakupu waha się od 12 do 20 zł.
"myszka biegająca" firmy HIPO i "pracująca mróweczka" w trakcie świecenia |
Uczciwie przyznaję, że do mnie osobiście bardziej przemawia mrówka. na opakowaniu niezbędne informacje m. in. z jakimi zabawkami jest kompatybilna, dołączona bateria i ... świeci. Co do ceny... 12 złoty jakie zapłaciłam jest do przeżycia, tym bardziej, że dołączono baterie, ale 20, to już bym nie dała.
TEST DZIECIĘCY:
Z przykrością stwierdzam, ze mrówka, po 5 min. chodzenia po podłodze straciła dwie nogi - zwyczajnie odpadły. Dalszy komentarz chyba nie jest potrzebny. Staram się wierzyć, że zwyczajnie moje dzieci miały pecha i trafiły na wadliwy towar, ale nie zamierzam kupować nowej mrówki, by się przekonać. Nie za ta cenę, zwłaszcza przy perspektywie, że może to być zabawka na 5 min.
Uzupełnienie [09. 8.2012]:
Ostatecznie mrówce w ciągu całego dnia zabawy odpadły wszystkie kończyny. Jakby tego było mało tułów zaczął się rozchodzić, przez co, dwie baterie zegarkowe, które mrówkę napędzają nie mają styczności i mrówka, choć z dobrymi bateriami, nie działa. Za to Mysz okazała się całkiem fajną zabawką [ nic nie odpadło, nic się nie rozchodzi, a eksploatowana zdecydowanie mocniej niż mrówka]
TEST DZIECIĘCY:
Z przykrością stwierdzam, ze mrówka, po 5 min. chodzenia po podłodze straciła dwie nogi - zwyczajnie odpadły. Dalszy komentarz chyba nie jest potrzebny. Staram się wierzyć, że zwyczajnie moje dzieci miały pecha i trafiły na wadliwy towar, ale nie zamierzam kupować nowej mrówki, by się przekonać. Nie za ta cenę, zwłaszcza przy perspektywie, że może to być zabawka na 5 min.
Uzupełnienie [09. 8.2012]:
Ostatecznie mrówce w ciągu całego dnia zabawy odpadły wszystkie kończyny. Jakby tego było mało tułów zaczął się rozchodzić, przez co, dwie baterie zegarkowe, które mrówkę napędzają nie mają styczności i mrówka, choć z dobrymi bateriami, nie działa. Za to Mysz okazała się całkiem fajną zabawką [ nic nie odpadło, nic się nie rozchodzi, a eksploatowana zdecydowanie mocniej niż mrówka]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz